W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
Gary Neville dał dziennikarzom do zrozumienia, że finanse klubu to nie sprawa piłkarzy w nim grających.
» Gary Neville nie przejmuje się pieniędzmi
Powodem szumu w mediach dotyczącego długu Manchesteru United były dokumenty, w których ujawniono, że Malcolm Glazer planuje sprzedać obligacje warte 500 milionów funtów, aby pokryć część zadłużenia.
Krytycy uważają, że nieodpowiedzialne zarządzanie długiem doprowadziło do tego, że tylko dzięki sprzedaży Cristiano Ronaldo za 80 milionów funtów klub zakończył ubiegły rok na plusie. Podczas i po meczu z Burnley musiały zostać przedsięwzięte specjalne środki ostrożności, kiedy kibice zaczęli śpiewać „Chcemy odejścia Glazerów!”.
Sir Alex Ferguson odmówił komentowania całej sprawy, Gary Neville natomiast stwierdził, że to nie jest interes żadnego z jego kolegów z drużyny. Doświadczony obrońca United dodał też, że finansowy kryzys Czerwonych Diabłów w żadnym stopniu nie wpływa na ich postawę na boisku.
- Te wszystkie spekulacje o naszych kłopotach finansowych w żaden sposób nie wpływają na dyspozycję zawodników. Zawsze tu o nas dbają i nigdy nie jesteśmy wciągani w żadne finansowe niuanse – powiedział Neville.
- W tym klubie od zawsze rozmawia się o pieniądzach. Mówiło się o tym, kiedy Glazer kupował klub w 2005 roku, plotkowano też w latach osiemdziesiątych, kiedy Michael Knighton składał swoją rekordową wówczas ofertę w wysokości 20 milionów funtów za Manchester United.
- Jako piłkarze nigdy nie jesteśmy angażowaniu w tego typu sprawy. Nam płaci się za grę w piłkę, więc pozwalamy ludziom od pieniędzy robić to, co do nich należy. Nam nic do tego – zakończył Gary.
Znacznie poprawić humory może wygrana nad Manchesterem City w nadchodzącym półfinale Carling Cup. United co prawda wygrało ostatni mecz z Burnley 3:0, ale przedtem odnotowało serię nie najlepszych występów.
Sir Ferguson upatruje siły swojego zespołu m.in. w braciach da Silva w obronie oraz Darronie Gibsonie w środku pomocy. Szkot nadal nie wie co zrobić z Dimitarem Berbatowem, który po spotkaniu z Burnley po raz kolejny narzekał na ból w kolanie. Bułgar nadal nie został poddany operacji.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Komentarze (14)
MANfaner: gra pod presją to żadna pociecha...będą sobie "kodowali" że mają za wszelką cenę wygrać i nic się nie uda :< więc lepiej spokojnie i bez nerwów ;P
bojhaaker: Nie moze potwierdzic informacji to oczywiste , a to ze długi klubu nie wplywaja na ich gre tez sciema . Gdyby wiedzieli ze klub ma 300 mln funtow do przodu bez dlugow grali by o wiele lepiej
Taka moja opinia
skawin4: gdyby tak kochal United to by zaraz cos powiedzial na ten temat nie uważasz
JakubT ??jest juz stary mam nadzieje ze to jego ostatni sezon(on pewnie tez o tym wie, wiec co mu zalezalo by dolozyc do pieca glaZerom??
JakubT: Myślę że Gary w głębi ducha i między kolegami, wyzywają na Glazerów równo. Tylko w mediach nie wypada mu tego mówić, jako zawodnikowi - profesjonaliście, i w sumie to racja.
talir: "Doświadczony obrońca United dodał też, że finansowy kryzys Czerwonych Diabłów w żadnym stopniu nie wpływa na ich postawę na boisku" - ale finansowy kryzys ma wpływ na to kto w naszej drużynie wybiegnie na to boisko. Jak słyszę o tym, że ta kasa za Ronaldo poszła na spłatę długów to mnie to dobija.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.