Manchester United jeden punkt na Vitality Stadium zawdzięcza dwóm trafieniom Bruno Fernandesa. Wisienki dwukrotnie obejmowały prowadzenie w meczu z Czerwonymi Diabłami, ale drużyny podzieliły się punktami.
– Wiemy, że musimy wygrywać. Chcemy walczyć i rywalizować o cztery pierwsze pozycje. Widzieliście mecz. Mieliśmy problem w pierwszej połowie. Harry Maguire miał uraz, ale przezwyciężył go, bo potrzebowaliśmy tego – stwierdził Ten Hag w rozmowie z
BBC Sport.
– Druga połowa była dużo lepsza. Dobra sprawa jest taka, że dwukrotnie odrobiliśmy straty. Duch walki w zespole jest dobry. Ostatecznie ten mecz powinien być bardziej spokojny w naszym wykonaniu. Mogliśmy wypracować sobie więcej sytuacji.
– Rywale mieli później problem, bo dali z siebie dużo energii w pierwszej połowie. Pojawiły się przestrzenie na boisku, lecz tego nie wykorzystaliśmy.
Ten Hag pytany o występ Bruno Fernandesa nie omieszkał pochwalić Portugalczyka: – Dwa gole, duża kreatywność. To prawda, że daje drużynie dużo energii. Zachowuje się jak kapitan, wnosi energię i bardzo nas to cieszy.
– Wszyscy jesteśmy rozczarowani, a on wyraża te emocje. Musimy wygrywasz nasze mecze. Zgubiliśmy zbyt dużo niepotrzebnych punktów w ostatnich meczach.
W końcówce spotkania kibice Manchesteru United przeżyli chwile grozy, bo sędzia wskazał na rzut karny po faulu Willy’ego Kambwali. VAR słusznie zweryfikował, że przewinienie miało miejsce przed szesnastką.
– To nie był rzut karny, zdecydowanie nie. W ostatnich czterech spotkaniach oddaliśmy rywalom trzy karny i każdy z nich był dyskusyjny. Karny, który dziś dostaliśmy, również był dyskusyjny – przyznał Ten Hag.
Manchester United najbliższe spotkanie rozegra w niedzielę 21 kwietnia. Czerwone Diabły zmierzą się z Coventry City w półfinale Pucharu Anglii.