Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Solskjaer: Nastrój w klubie zawsze zależy od wyników

» 20 października 2019, 15:25 - Autor: matheo - źródło: manutd.com
Ole Gunnar Solskjaer porównał niedzielny mecz z Liverpoolem w Premier League do spotkania Manchesteru United z Paris Saint-Germain w Lidze Mistrzów.
Solskjaer: Nastrój w klubie zawsze zależy od wyników
» Ole Gunnar Solskjaer ma nadzieję, że jego piłkarze pokażą się z dobrej strony w meczu z Liverpoolem
Czerwone Diabły do meczu w Paryżu przystąpiły w mocno osłabionym przez kontuzje składzie. Choć Paris Saint-Germain miało dwubramkową zaliczkę z pierwszego spotkania, to Manchester United niespodziewanie wygrał rewanż 3:1 i awansował dalej.

Solskjaer przed meczem z Liverpoolem udzielił krótkiego wywiadu klubowej telewizji MUTV. Oto, co powiedział norweski menadżer.

Ole, po pierwsze jak długie to były dwa tygodnie, które minęły od ostatniego meczu?
– Były długie i jednocześnie nie były, bo chłopcy potrzebowali czasu, aby wyczyścić swoje głowy. Ja również byłem rozczarowany. Czasami szybciej zapominasz o porażce. Tym razem nie mogliśmy się doczekać powrotu zawodników po kontuzjach, powrotu piłkarzy ze zgrupowań. Chcieliśmy odzyskać pewność siebie. Jesteśmy gotowi, aby zacząć na nowo. To idealne spotkanie dla nas. Nie jest to oczywiście coś nowego. Każdego roku wypatrujemy meczu z Liverpoolem, kiedy wychodzi terminarz. Każdy pyta: „Kiedy jest mecz z Liverpoolem? Kiedy będzie ta okazja?”. Za nami dwa tygodnie dobrych przygotowań do tego meczu.

Każdy już wypowiedział się na temat ostatniego okresu. Czy zatem mecz z Liverpoolem jest szansą na to, aby ruszyć dalej?
– Możemy rozmawiać tak długo jak tylko nam się podoba. Nie jest to oczywiście dobre. W tym budynku ciężko jednak pracujemy i wiemy, co chcemy zrobić. Odpowiedzi udziela się na boisku. Jestem przekonany, że wystawimy do gry 11 piłkarzy, którzy dadzą z siebie absolutnie wszystko. Do tego dojdą też oczywiście zmiany. Wszyscy będą pragnęli trzech punktów. To ogromnie ważne spotkanie dla piłkarzy i kibiców.

Jak wygląda dostępność zawodników? Mówiłeś w środku tygodnia, że David de Gea i Paul Pogba wypadają z tego meczu. Czy jest więc coś więcej, co chciałbyś nam powiedzieć?
– Jak wiecie kontuzje są częścią futbolu. Nie mogę mówić, kto będzie dostępny, ale na boisko wyjdzie 11 zawodników. Przypomina mi to trochę sytuację z meczu z Paris Saint-Germain. Mieliśmy wielu zawodników poza składem, każdy spisywał nas na straty, ale nas to cieszyło, bo tak jak mówiłem, nikt nie chce abyśmy wygrywali. Ale jako ludzie Manchesteru United, rodzina Manchesteru United, musimy trzymać się razem, bo tych 11 zawodników na boisku na pewno pokaże na co ich stać.

Nie jest też tak, że do bramki wskoczy dzieciak, jeśli David de Gea będzie kontuzjowany. Jest przecież Sergio Romero…
– Sytuacja z bramkarzami różni się w stosunku do innych pozycji w składzie. Mieliśmy młodego Masona Greenwooda, który wchodził w miejsce kontuzjowanego Anthony’ego Martiala. Brandon Williams grał, gdy kontuzjowani byli boczni obrońcy. Jeśli natomiast chodzi o bramkę, to mamy najbardziej doświadczoną formację na świecie. Najlepszych zawodników na świecie i wspaniałego trenera. Ta trójka wspiera się nawzajem i widać tam jakość. Jeśli David nie zagra, to nie będę zmartwiony.

Ktokolwiek zagra między słupkami będzie miał też dobrą defensywę przed sobą. Wszyscy widzą, że obrona się podciągnęła…
– Czujemy, że się poprawiliśmy i zmierzamy w dobrym kierunku. Nie oddajemy rywalom zbyt wielu okazji, więc jako bramkarz musisz się cieszyć. W tym obszarze boiska bardzo się poprawiliśmy i myślę, że będziemy coraz lepsi. Wkrótce wrócą Luke Shaw i Aaron Wan-Bissaka. Axel Tuanzebe cały czas się rozwija. Harry poznaje swoich kolegów, a Victor podpisał z nami nowy kontrakt. Mamy więc wielu dobrych obrońców.

Jest więc rywalizacja o miejsce w składzie…
– Tego właśnie chcesz! Chcesz rywalizacji na całym boisku. Mieliśmy wiele kontuzji pomocników i napastników, ale z tyłu wyglądaliśmy solidnie.

Mówiłeś, że mecz z Liverpoolem jest idealny pod wieloma względami. Jakie to natomiast uczucie zagrać w tym spotkaniu?
– Jest wspaniałe, to jasne, biorąc pod uwagę rywalizację obu zespołów i historię, jaka za nimi stoi. To dwa najbardziej utytułowane zespoły w Anglii. Do tego dochodzi zainteresowanie prasy. Kiedy jesteś w Manchesterze United, to jesteś do tego przyzwyczajony. Natomiast pokonanie Liverpoolu to najlepsze uczucie. W Pucharze Anglii, kiedy strzeliłem zwycięskiego gola, to walczyliśmy, walczyliśmy i walczyliśmy. Zdobyliśmy dwa gole w końcówce w 1999 roku. To było niesamowite uczucie i mam nadzieję, że nasi chłopcy będą mogli tego doświadczyć w niedzielę.

O Twoim golu w meczu z Liverpoolem mówi się równie dużo co o Twojej najsłynniejszej bramce. To pokazuje wagę tego pojedynku…
– Dla mnie też jest to bardzo istotne. To chwila, której nigdy nie zapomnę. To były moje jedyne trzy dotknięcia piłki w tym meczu. Dostałem piłkę, zagrałem na bok i oddałem strzał. Tak wygląda bycie napastnikiem i tak wygląda futbol. Chodzi o drobne detale, trochę szczęścia i jakość na przestrzeni sezonu. Dla nas ten mecz to szansa i nie zamierzamy jej zmarnować.

Na Old Trafford tamtego dnia była niesamowita atmosfera. Teraz też spodziewamy się niesamowitej publiczności. Jak bardzo wsparcie kibiców jest istotne?
– Fani na pewno pokażą się z jak najlepszej strony. Znam naszych kibiców. Będą wspierać naszych zawodników i ich dopingować. Szczególnie, jeśli zawodnicy odpowiednio zareagują na to, co robiliśmy w tym tygodniu. Wiem, że będą walczyć. W naszej grupie widać olbrzymi głód i pokorę. Piłkarze ciężko pracują i dadzą z siebie wszystko.

To tylko jedno spotkanie, ale może zmienić kierunek całego sezonu, jeśli uda się osiągnąć korzystny wynik…
– Nastrój w klubie piłkarskim zawsze zależy od wyników. Teraz to oczywiste, że jesteśmy trochę przybici. Czy to może się zmienić? Zdecydowanie dzięki wygranej z Liverpoolem i kolejnym meczom, których nie możemy się doczekać. Tak wygląda ludzka natura i natura zawodników. Zyskujesz pewność siebie dzięki występom oraz wynikom. To przechyla szale, czy sprawy mają się na twoją korzyść, czy są przeciwko tobie.


TAGI


« Poprzedni news
Redknapp: Solskjaer ma robotę niemożliwą do wykonania
Następny news »
Składy: Manchester United vs Liverpool. 9. kolejka Premier League

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (3)


Czarny82r: Po wczorajszym meczu pozostaje pewien niedosyt ale ogólnie nastroje powinny być dobre, w końcu Liverpool po raz pierwszy stracił punkty w tym sezonie.
» 21 października 2019, 10:36 #3
pelzebiusz: Jakie wyniki taka atmosfera,oby żyletki im zabrali i inne ostre przedmioty bo jeszcze fala samobójstw przejdzie przez szatnie MU
» 20 października 2019, 17:13 #2
Remix81: Może sobie gadać, Ale teraz nie mamy zawodników z wolą walki. Dla nich to tylko kolejny mecz ligowy, potem dalej Instagram. Stojąc w miejscu na boisku, albo snując się jak muchy w smole i tak dostaną baty.
» 20 października 2019, 16:27 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.