Morata: Mówi się, że trio MSN z Barcelony gra tak świetnie, bo są przyjaciółmi, a wy w BBC nie macie tak dobrych stosunków i dlatego nie gracie tak dobrze. Wierzysz, że przyjaźń między kolegami z drużyny jest aż tak ważna?
Pfff⌠Cóż, jeśli wy tak twierdzicie, to co chcesz, żebym ci powiedział? Tak czytasz czy tak ci mówią? Wiesz, że na pewno tak jest? Mówisz tak, bo coś takiego przeczytałeś czy napisałeś? Opowiem może o jednej sytuacji. Na przykład w Manchesterze wygraliśmy Ligę Mistrzów, a ja nie rozmawiałem z Giggsem, Scholesem czy Ferdinandem. Wychodziliśmy na boisko i mieliśmy cudowną drużynę. Jasne, rozmawialiśmy tak normalnie, âdzień dobryâ i takie tam. Dla mnie to jednak nie ma znaczenia. Nie muszę jeść kolacji z Benzemą czy Bale'em, nie muszę ich zapraszać do mojego domu na kolacje. Dla mnie to nie jest najważniejsze. Dla mnie najważniejsze jest to, co jest na boisku. Musimy być kolegami z ekipy, musimy wiedzieć, czego chcemy, musimy wiedzieć, co gramy. To wszystko ze wspólnymi posiłkami, obejmowaniem się czy całuskami nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Najważniejsze jest robienie wszystkiego na boisku, żeby ekipa wygrywała. To trzeba oceniać.