Stringer: Nani sam sobie zniszczył karierę. Po jednym fantastycznym sezonie nagle chciał zarabiać ponad 100 tyś. na tydzień. Gdyby po prostu skupił się na graniu w piłkę to na pewno dostałby podwyżkę, ale jak wiadomo Ferguson nie lubił graczy, którzy dyktują warunki. Za czasów Fergusona jak ktoś grał dobrze, to po prostu dostawał nowy kontrakt. Niestety Nani przez własna głupotę wylądował na ławce i nie ważne w jakiej formie był Valencia, to właśnie Ekwadorczyk był pierwszym wyborem Fergusona.
Jak dla mnie decyzja o jego sprzedaży jest słuszna. Oczywiście podczas pobytu w Manchesterze często zachwycaliśmy się jego zagraniami. Niektóre jego dryblingi były po prostu niesamowite. Messi i Ronaldo nie powstydziliby się takich akcji. Niestety Nani częściej irytował swoją grą. Co z tego, że zagrał kapitalne spotkanie, skoro w kolejnych 3 meczach był jednym z gorszych na boisku? Czasem niestety z nim w składzie graliśmy 10 vs 12. Portugalczyk psuł wiele akcji, jak trzeba było podać to strzelał, jak strzelać to dryblował itp.
Cena wydaje się niska, ale skoro chce go tylko Fenerbahce (czyżby Nani jednak nie był taki świetny? Dlaczego nie bija się o niego czołowe kluby?) a Van Gaal nie widzi go w składzie, to trzeba go sprzedać. W dodatku zarabiał ponad 100 tyś. na tydzień, jak na rezerwowego (raczej nie przebiłby się na stałe do podstawowego składu) to dużo. I nie piszcie, że to nie moja kasa. Skoro Van Gaal nie widzi go w składzie, to po co płacić rezerwowemu co tydzień tak dużo pieniędzy.
Pamiętajmy, że mamy w składzie takich graczy jak Januzaj i Pereira. Ten pierwszy ma bardzo duży potencjał, tylko musi przestać gwiazdorzyć i grać bardziej zespołowo. Belg w pierwszym sezonie mijał doświadczonych obrońców w Premier League jak tyczki. Może być z niego wielki piłkarz, tylko trzeba dobrze pokierować jego karierą. Pereira również ma potencjał i zdecydowanie wolę, żeby to właśnie on dostał szansę. Nani miał swoje szanse, ale teraz nadszedł czas na rozstanie z Manchesterem United.