eiden: Komentarz zedytowany przez usera dnia 22.02.2014 23:21Polakowi nie dogodzisz - można by napisać.
To, że Rooney zostaje na Old Trafford to dla niektórych jak drzazga w placu, jaki to sukces pytacie? Ano taki, że nawet Ferguson nie do końca potrafił ukrócić łańcucha Wayne. Dostaję tygodniówkę na jaką zasługuje, przynajmniej tak musi uważać zarząd, a poza tym jest w pewnym sensie pozytyw - United na to stać.
Wpis o "Moyes'owym wygnaniu" mija się trochę z celem jeśli porównamy to do ostatnich dokonań naszego emerytowanego dziadka. Pierwsze pytanie brzmi, gdzie jest Pogba? Odpowiedź wszyscy znają, a ja osobiście wolałbym, jak i zawodnicy z tego co widać, to straszne wygnanie gdzie mogą się ograć i pokazać dlaczego zasługują na miano zawodnika pierwszej jedenastki United.
Subiektywnie obwiniać potrafi każdy, ale nigdzie nie widzę by ktoś obiektywnie wypisał czego dokonał Moyes, a co zawalił. Przede wszystkim przecież burdel jaki jest w czerwonej części Manchesteru zapewnił mu sam - uwaga, uwaga - Sir Alex Ferguson. Już w poprzednim sezonie nasze skrzydła były słabe i ociężałe, środek tragiczny, a obrona starzejąca się coraz bardziej jednak wtedy koronnym argumentem wielu były słowa "Czy Fergie może się mylić", a no może. Nie można oczywiście obwiniać go za nie zdobycie rekordu punktowego czy odpadnięcie w LM z Realem, mimo to w moim skromnym zdaniu Ferguson z przed kilku ładnych lat doprowadził by do końca obie te serie zgarniając co mu się należało.
Kwestia Rooneya to temat rzeka, bo według mnie.. (pozwolę na chwilę zastanowienia biorąc przykład z jaratkow)... Powinien być daleko od wysp zwanych Wielką Brytanią, powód jest prosty "Zawodnik nie może być ważniejszy od klubu" rzekł kiedyś profesor Czerwonego Manchesteru. Jak to się stało więc, że ten biedny Rooney dostał zapewnienie transferów, których się nigdy nie doczekał za panowanie Alexa, i podwyżki do 250 tys funtów, co za skutkowało kolejnym rekordem zarobków podczas przedłużenia obecnego kontraktu. Niestety Sir Alex zaczął się robić na starość sentymentalny, a przynajmniej tak można sądzić, po sprowadzeniu z zasłużonej emerytury Scholesa zamiast kontynuowania tradycji i wprowadzenia do składu Paula Pogby, pozwoleniu by legenda Giggsa niosła się przez tysiąclecia oraz odrzuceniu wiecznego atutu Manchesteru United - skrzydłowych. W moim przekonaniu tacy zawodnicy jak Young, Valencia czy Nani nie są słabi, jednak co najmniej jeden z nich powinien być częścią gwiazd United.
Czym różni się zeszły sezon, od poprzedniego? Na pewno tym, że ludzie znali Fergusona, a SAF znał ich, odkąd przyszedł Moyes zmieniło się wiele jednak by pociąg mógł ruszyć we właściwą stronę najpierw musi się zatrzymać zanim ruszy w podróż na szczyt.
Nie oszukujmy się, Fergie sam to przyznał, presja wywierana na arbitrów oraz parę pozaboiskowych zagrań sprawiało, że wyniki United były naprawdę dobre - na papierze. W rzeczywistości bałbym się oglądać półfinał MU - BVB, skoro Ci z którymi my toczyliśmy zażarty bój zostali ośmieszeni podczas wyjazdowego spotkania przez naszego rodaka. Jak nasz ukochany Serb, czy goniący modę Anglik mieliby sobie poradzić z ruchliwym i utalentowanym, odmówić tego mu nie można, Lewandowskim.
Można się śmiać i szydzić z Moyesa jednak ten wykonuje swoją tytaniczną pracę, którą kiedyś musiał wykonać inny szkot już nie zajmujący fotela wśród zawodników United.
Jaki będzie efekt? Ciężko stwierdzić, zbyt dużo wyborów zostało do podjęcia, mimo to warto wspomnieć transparent z finału Ligi Mistrzów przeciwko Barcelonie "We Believe", a do czasu walki o serie wygranych trofeów cieszyć się małymi sukcesami, jak choćby pozostanie naszej największej gwiazdy w zespole.
P.S. Swoją drogą chciałbym zobaczyć komentarze fanów United gdyby Rooney jednak odszedł.