Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Felieton: Forma Chelsea okiem Neville'a

» 25 marca 2012, 13:40 - Autor: Szejp - źródło: Dailymail.co.uk
Walka o nazywane małym mistrzostwem kraju 4. miejsce w lidze trwa w najlepsze, a będąca do niedawna faworytem w tym wyścigu Chelsea, dziś znajduje się na ostrym zakręcie. Szanse The Blues na to, jak i na pozostałe osiągnięcia postanowił ocenić Gary Neville.
Felieton: Forma Chelsea okiem Neville'a
» Będący publicystą Daily Mail Gary Neville wyraża swoją opinię na wiele tematów
- Wczorajszy dzień był niezwykle ważny dla Tottenhamu. Przez większą część sezonu Koguty zachwycały nas piękną grą, dzielnie dotrzymując przy tym kroku walczącym o mistrzostwo klubom z Manchesteru. W ciągu ostatnich tygodni jednak podopieczni Harry'ego Redknappa zaliczyli spory regres formy, w czterech spotkaniach zdobywając zaledwie jeden punkt. Ciężko wywalczone miejsce w Top Four systematycznie się oddalało i wydawało się, że cała praca może pójść na marne. Nie jest tajemnicą, że Tottenham ostatnio zwolnił tempo, a niechlubna seria meczów bez zwycięstwa trwa nadal. Czasami jednak wystarczy zdobyć zaledwie jedno oczko, aby móc stwierdzić: "Właśnie ugruntowaliśmy swoją pozycję w lidze". I tak się wczoraj stało.

- Oczywiście jest jeszcze wiele do zrobienia i skreślanie Chelsea na tym etapie byłoby błędem. Przewaga Kogutów nad lokalnym rywalem wynosi obecnie 5 punktów i mając na uwadze, że do końca sezonu zostało już tylko 8 kolejek, jest ona niewątpliwie zaletą. Największym jednak ciosem dla sympatyków The Blues powinna być słaba postawa, jaką prezentowali ich ulubieńcy w sobotnich derbach Londynu. Początek starcia był z pozoru obiecujący dla gospodarzy, ale z każdą kolejną minutą to Tottenham stawał się coraz groźniejszy. Ostatecznie spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, ale taki wynik, jak i gra swojego zespołu, cieszą bardziej Redknappa aniżeli Roberto di Matteo.

- Piętą achillesową Chelsea w moim odczuciu jest kondycja piłkarzy tego klubu i utrata sił pod koniec spotkań. Trudy sezonu dają się każdemu we znaki, ale wicemistrzowie Anglii kompletnie sobie z tym nie radzą. Nawet zmiana szkoleniowca na niewiele się zdała, a liczby są bezlitosne - The Blues w ostatnim czasie zgubili aż 9 punktów w końcowych 10 minutach meczów, co sprawia, że są gorsi pod tym względem niż jakikolwiek inny klub Premier League. Terminarz również im nie pomaga. Z Manchesteru do Londynu, z Londynu do Lizbony, z Lizbony do Birmingham - i wszystko w ciągu zaledwie dziesięciu dni. Już w ubiegłą środę podopieczni di Matteo wyglądali na solidnie przemęczonych, a na domiar złego 4 dni później zmuszeni zostali oni grać przy 20-stopniowym upale.

- Kolejnym problemem jest brak pomysłu na grę. Widoczne to było zwłaszcza w ostatnim meczu Champions League, kiedy to 20 minut przed końcem spotkania zamiast narzucić swój własny styl, Chelsea uskuteczniała jeden i ten sam schemat, w postaci długich piłek na Didiera Drogbę. Z tego powodu tacy piłkarze jak Juan Mata, Ramires czy Daniel Sturridge nie mieli okazji się odpowiednio zaprezentować. Istnieją spore dysproporcje w tej drużynie - w pewnych obszarach boiska konieczne są zmiany i to jeszcze przed końcem obecnego sezonu. Głównie mam tu na myśli starą gwardię, trzon drużyny, czyli Petra Cecha, Johna Terry'ego, Michaela Essiena, Franka Lamparda i wspomnianego Drogbę. Kluczem do sukcesu jest odpowiednia rotacja, gdyż z doświadczenia wiem, że piłkarze po 30-stce nie są już zdolni do gry na swoim optymalnym poziomie dwa razy w tygodniu.

- Di Matteo stoi teraz przed bardzo trudnym zadaniem, bowiem przez najbliższe kilka tygodni będzie musiał dokonywać takiej selekcji w kadrze, aby móc na każdym froncie spodziewać się korzystnych wyników. Prawdopodobnie głównym celem dla Włocha jest na ten moment Liga Mistrzów, ale droga po ten puchar będzie ekstremalnie ciężka. Jeśli założymy, że The Blues wyeliminują Benficę, to w półfinale będzie na nich czekać zapewne Barcelona. Pozostaje im oczywiście jeszcze FA Cup, ale nie wydaje mi się, by zdobycie tego trofeum usatysfakcjonowało Romana Abramowicza. Champions League to nie tylko wielkie pieniądze, ale i zaszczyty które decydują zarówno o renomie klubu, jak i zapewniają status najlepszej drużyny globu.


TAGI


« Poprzedni news
Berbatow chce grać w Lidze Mistrzów
Następny news »
City włącza się do walki o Martineza

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (6)


4uKrychu: Komentarz zedytowany przez usera dnia 25.03.2012 15:22

Uwielbiam czytać felietony Neville'a. To bardzo mądry człowiek, a wszystko co pisze, jest niezwykle przemyślane. Każde słowo wyważone, całość świetnie zbudowana, rozplanowana. Zupełne przeciwieństwo pana Keana. Ale cóż począć, inteligencji nie da się kupić.

Cieszę się również, że Szejp nie wahał się opublikować nam tego newsa, chociaż nie dotyczy on bezpośrednio Manchesteru United. Zawsze miło jest poczytać nie tylko o naszej kochanej drużynie, ale również o konkurencji, a także samych rozgrywkach, w których ona występuje. To prawda, w Chelsea nie dzieje się dobrze. Jednak można powiedzieć, iż wszystko zaczęło się już w momencie, w którym drużynę opuścił Mourinho. Postawił poprzeczkę bardzo wysoko. Po nim następowała bardzo duża rotacja na stanowisko managera. Każdy miał swój własny pomysł na drużynę, swój własny styl gry, ktory staral się wpajać drużynie. Nikt jednak nie prowadził drużyny na tyle długo, by stworzyć jej nowe oblicze. Pan Abramovicz do cierpliwych nie należy. Chce mieć zwycięstwo w lidze mistrzów tu i teraz, jak najszybciej. Przez co sam szkodzi swojej drużynie. Jeśli kiedyś zrozumie, że managerowie potrzebują czasu, aby przebudować zespół, to dopiero wówczas będzie można traktować Chelsea jako poważnego kandydata do triumfu w CL. Póki co efekt jest odwrotny i odbija sie to także na PL. Czego efekty widać.
» 25 marca 2012, 15:21 #6
michor7pl: A ja uwielbiam czytać mądre komentarze, między innymi takie jak ten ;)
» 25 marca 2012, 16:49 #5
FilipMUFC: " 20-stopniowym upale. " ?!
» 25 marca 2012, 14:27 #4
Bart: Faktycznie, "upał" to trochę za mocne słowo, ale widocznie w Anglii mają też inne przyzwyczajenia :)
» 25 marca 2012, 15:03 #3
4uKrychu: Potwierdzam. Czy 20 stopni to upał czy nie - decyduje się w danym kraju. Chelsea jest klubem angielskim, więc bierzemy pod uwagę warunki angielskie, a tam 20 stopni to już naprawdę cieplutko :) Dotyczy to również temperatur minusowych. Nie musi być na termometrach - 20, żeby powiedzieć, iż jest bardzo zimno :)
» 25 marca 2012, 15:15 #2
Szejp: Miałem coś napisać, ale Krychu mnie w 100% wyręczył.

Na potwierdzenie słów zacytuję Gary'ego: "(...) 2o degrees heat (...)"
» 25 marca 2012, 16:07 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.