Ryan Giggs zbliża się wielkimi krokami do magicznej granicy dziewięciuset meczów w barwach Manchesteru United.
» Walijczyk zbliża się wielkimi krokami do magicznej granicy 900. meczów w barwach United. Z tej okazji udzielił wywiadu, w którym opowiedział o rekordach, doświadczeniu oraz swoich przewidywaniach na ten sezon.
Niedawno Walijczyk przedłużył swój kontrakt, co zapowiada, że bijący od niemal dziewiętnastu lat licznik jego występów nie zatrzyma się przynajmniej do końca sezonu 2012/2013. Z tej okazji legendarny piłkarz udzielił obszernego wywiadu, w którym opowiedział o rekordach, doświadczeniu oraz swoich przewidywaniach na ten sezon.
Znajdujesz się u progu dziewięćsetnego meczu w barwach Manchesteru United. Czy zwracasz jeszcze uwagę na te statystyki?
Szczerze mówiąc, nigdy tego nie robiłem. Pamiętam oczywiście dzień, w którym przeskoczyłem pod względem rozegranych spotkań Sir Bobby'ego Charltona, ale teraz po prostu patrzę przed siebie. Dobijając do granicy 800 występów nie sądziłem, że rozegram jeszcze kolejnych 100, a teraz każdy mecz traktuję jako swojego rodzaju premię. Rozpiera mnie duma, bo tak wiele razy przywdziałem koszulkę klubu, który kochałem i wspierałem odkąd pamiętam.
Szykujesz się do zaatakowania magicznej granicy 1000 występów?
Oto jest pytanie! Nie wiem, zobaczymy. Cały czas czuję, że mam wpływ na grę zespołu. Kiedy się to zmieni, odejdę.
Czy sir Alex Ferguson ma jakąś specjalną politykę dotyczącą gospodarowania Twoimi siłami?
Osobiście najbardziej komfortowo czuję się wtedy, kiedy gram raz na dziesięć - czternaście dni, ale nie zawsze mogę tak długo odpoczywać. Gdy kilku zawodników jest kontuzjowanych, trener nie ma innego wyboru i musi stawiać na mnie częściej niż zazwyczaj - tak jak wtedy, kiedy zagrałem pełne dziewięćdziesiąt minut z Newcastle, a cztery dni później tyle samo spędziłem na murawie w meczu z Manchesterem City. Nigdy nie wiesz, kiedy będziesz musiał dać z siebie więcej, dlatego trzeba trzymać formę przez cały czas.
Mówi się, że każdy sezon w waszym wykonaniu jest jak rollercoaster, ale tegoroczna kampania jest chyba wyjątkowo pokręcona...
Rzeczywiście jesteśmy trochę nierówni. Myślę jednak, że jak wszyscy wyzdrowieją, to będziemy w stanie zwyciężyć na każdym froncie. Jak na razie jesteśmy zadowoleni ze swojej sytuacji, bo liczymy się w walce o trofea.
Czy ta nierówność, o której wspomniałeś, może być spowodowana odejściem kilku doświadczonych piłkarzy?
Według mnie jest to bardzo prawdopodobne. Straciliśmy Wesa, Sheasy'ego, Neva, Edwina i ... Scholesa (śmiech). W ich miejsce sprowadzono młodych zawodników, którzy, choć radzą sobie znakomicie, nie są w stanie wnieść do zespołu tego doświadczenia, które biło od naszych weteranów.
Znasz Paula bardzo dobrze. Czy wiedziałeś o tym, że brakuje mu futbolu, kiedy przebywał na piłkarskiej emeryturze?
Scholesy cały czas był w pobliżu i sporo rozmawialiśmy, ale były to raczej pogadanki na temat licencji trenera, którą obaj w tym czasie robiliśmy. Osobiście uważam, że zawiesił buty na kołku zbyt wcześnie. Cały czas kręcił się w Carrington i trenował z rezerwami, a z tego co słyszałem, był tam najlepszy na boisku, co z pewnością dodało mu pewności siebie i przekonało go do zmiany decyzji. Cieszę się, że z nami jest, bo jego powrót wiele wniósł do drużyny.
W jaki sposób taki weteran jak on może wpłynąć na młodych zawodników?
Cenne jest przede wszystkim jego doświadczenie. Kiedy młodym idzie świetnie, po prostu pozwalasz im lecieć i cieszyć się grą. Przychodzą jednak momenty trudne, a wtedy rady starszych kolegów są bardzo istotne, bo my wszystkie wzloty i upadki mamy już za sobą. Kiedy byłem nastolatkiem również czerpałem z mądrości piłkarzy takich jak Bryan Robson czy Steve Bruce, to naprawdę bardzo pomaga.
A jak ty dzielisz się swoim doświadczeniem i skąd wiesz, kiedy jest to potrzebne?
To się po prostu czuje. Osobiście spędzam sporo czasu na ławce i często mogę obserwować młodszych z trybun, wyłapywać ich błędy, a potem zwrócić im delikatnie uwagę. Sprowadza się to również do zwykłego klepania ich po plecach, przypominaniu o wadze treningu i motywowania. Niby nic, ale w trudnych chwilach wszystkie te słowa do nich wracają i pomagają podnieść się z kolan.
Manchester City znajduje się na szczycie tabeli już od dłuższego czasu. Jak oceniasz ich postawę w tym sezonie?
Z tyloma dobrymi zawodnikami w składzie musieli w końcu poczynić postępy. W tym roku udaje im się także utrzymywać dobrą, stabilną formę przez długi czas. Stoimy przed wielkim wyzwaniem i czas pokaże, czy mu podołamy.
Myślisz, że będą utrzymywać się w czołówce tak długo jak Wy?
Mają naprawdę silną drużynę oraz dużo pieniędzy. Teraz starają się położyć fundamenty pod klub, który ma odnosić sukcesy przez następne kilka dekad... Czy uda im się zrealizować ten ambitny plan? Pożyjemy - zobaczymy.
Czy Tobie też wydaje się, że przez te miliony, które wydał Manchester City, ciąży na nim większa presja?
Zdecydowanie tak. Za sprawą świetnego początku sezonu i ich obecnej pozycji w Premier League ludzie upatrują w nich faworytów. Tak naprawdę wszystko sprowadza się do tego, która z drużyn lepiej poradzi sobie z presją. Żeby wygrywać, trzeba mieć stalowe nerwy, a także odrobinę szczęścia. Oby w końcówce sezonu uśmiechnęło się do nas.
Co oprócz sprzyjającej fortuny może dać wam przewagę na finiszu rozgrywek?
Doświadczenie. W ostatnich latach bywaliśmy już w trudnym położeniu i wiemy, jak sobie z tym radzić. United to mieszanka weteranów, którzy juz przez to wszystko przechodzili, oraz młodych, którzy są głodni sukcesów i chcą dorównać swoim starszym kolegom. Obywatele również mają doświadczonych i utytułowanych graczy, ale myślę, że mimo wszystko są w tej kategorii daleko za nami.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.