» Gerard Pique w Manchesterze United rozegrał 23 spotkania, strzelił dwa gole
- Jest to marzenie, które towarzyszyło mi od małego dziecka. Dodam, że jestem członkiem klubu od kiedy tylko przyszedłem na świat. Przychodziłem na mecze jak byłem bardzo młody i grałem we wszystkich młodzieżowych drużynach do momentu, gdy nie skończyłem 17 lat. Kiedy opuściłem klub, wiedziałem o istnieniu możliwości, że już nigdy tu wrócę. Powrót do tego klubu jest jednak spełnionym marzeniem, granie dla Barcelony jest czymś, czego nie da się opisać w słowach. Opuszczając ten klub wiedziałem, że drzwi nie są zamknięte, ale problem w tym, że sam nie mogłeś wybrać momentu na powrót. Musisz wykorzystać szansę, gdy się tylko pojawi – powiedział piłkarz o swojej historii związanej z katalońskim klubem.
- Gdy grałem w Manchester United to śledziłem poczynania Barcelony. W Lidze Mistrzów byłem oczywiście za „Czerwonymi Diabłami”, ponieważ grałem w tym klubie, ale w lidze hiszpańskiej zawsze trzymałem kciuki za Barçę. Okazanie się najlepszą drużyną w Europie to jak dotknięcie nieba. To naprawdę bardzo specyficzne uczucie, najlepsze osiągnięcie w klubowej piłce, które wiele znaczy dla drużyny, dla kibiców, dla mnie. Mam nadzieję, że uda mi się to powtórzyć w Barcelonie.
- Na pewno różnię się teraz od 17-letniego Gerarda Pique. W dalszym ciągu jestem tą samą osobą, ale wiele rzeczy zmieniło się personalnie i profesjonalnie. Życie samemu, mieszkanie w obcym kraju, bycie w składzie zróżnicowanym kulturowo – to sprawia, że uczysz się i dorastasz znacznie szybciej. W składzie było wiele gwiazd, drużyna właśnie wygrała Puchar Europy i możliwość gry z nimi pozwala ci szybko dorosnąć.
- W profesjonalnej piłce spędziłem tylko jeden sezon w Hiszpanii, ale mogę na podstawie tego okresu porównać Hiszpanię z Anglią. Nie ukrywam, jest różnica pomiędzy Saragossą a Manchesterem. Ferguson był dla zawodników bardziej jak ojciec niż jak menadżer. Trzeba jednak zaznaczyć, że menadżer to nie to samo co trener, jakim w Manchesterze jest Carlos Queiroz. To on prowadził sesje treningowe. Sir Alex jest bliżej, patrzy na to w jaki sposób się prowadzisz, jest wewnątrz klubu – zakończył Pique, nie zapominając o ciepłych słowach na temat swojej byłej drużyny.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.