Może ta informacja wyda się zadziwiająca, lecz Dymitar Berbatow od początku swojego pobytu na Old Trafford nie rozegrał więcej niż 4 spotkań z rzędu w pierwszym składzie Manchesteru United. Być może wszystko zmieni się w tym sezonie
» Bułgar dobrze rozpoczął obecny sezon. Czy tak też go zakończy?
Berbatow na początku w ciągu ośmiu spotkań strzelił pięć bramek, w tym cztery w Lidze Mistrzów, co dobrze rokowało na przyszłość. Jednak Bułgar skończył na ławce rezerwowych podczas finału Champions League przeciwko Barcelonie. W ostatnim sezonie zagrał tylko w spotkaniu z CSKA Moskwa. Na tym można by zakończyć europejską karierę Berby w United.
W tym sezonie Dymitar rozegrał już 3 spotkania ligowe, prezentując się bardzo dobrze i trafiając do siatki rywali dwukrotnie. Czy Bułgarowi uda się wreszcie przerwać niechlubną passę i zagościć w wyjściowym składzie na trochę dłużej?
Andy Ritchie, były napastnik Manchesteru United, jest zapalonym fanem Dymitara Berbatowa i uważa, że gra w większej ilości spotkań pod rząd może być kluczowa do osiągnięcia przez Bułgara optymalnej formy.
- Od zawsze byłem zwolennikiem Berby. Nigdy go nie krytykowałem. Nigdy nie wiadomo, co kombinuje manager w sprawie wyboru kadry i tak powinno być. Z perspektywy Dymitara świetnie byłoby, gdyby rozegrał jeszcze kilka meczów bez przerwy. Nie mam wątpliwości, że to by mu pomogło - mówił Ritchie dla MEN Sport.
- W grze potrzebna jest stałość, a żeby to osiągnąć trzeba grać mecz za meczem. Na tę chwilę wydaje się, że nie ma możliwości, żeby Dymitar nie grał i dla jego dobra, liczę, że ta passa będzie trwać.
- To klasowy piłkarz, który wprowadza ważny aspekt do gry, jak Cantona, którego nie mieliśmy na Old Trafford od jakiegoś czasu. Znakomicie utrzymuje się przy piłce, przewiduje podania i świetnie łączy grę innych zawodników. Przypomina mi również Jimmy’ego Greenhoffa.
- W ostatnim sezonie uważałem, że Bułgarowi brakuje trochę szczęścia do zdobywania bramek. Zgadzam się, że niektóre trafienie nie były zbyt ładne, jednak ogólnie miał sporo pecha. Przy odrobienie przychylności losu, mógłby spokojnie zdobyć ponad 20 bramek i nikt by wtedy na niego nie narzekał.
- Grając dla Tottenhamu dwukrotnie przekroczył granicę 20 goli w sezonie, więc sądzę, że i u nas może tego dokonać. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości - zakończył Andy Ritchie.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.