Solskjaer: Nie mogę się doczekać powrotu na Old Trafford

Norweg był członkiem drużyny Czerwonych Diabłów, która w 1999 roku wygrała Potrójną Koronę.

- Po przyjściu do Cardiff City od razu sprawdziłem, kiedy zmierzymy się z Manchesterem United, długo myślałem o przyjeździe na Old Trafford. Wcześniej nie miałem na to czasu. Nie będę kłamał, że chodzi tu tylko i wyłącznie o trzy punkty. Powrót do domu będzie dla mnie fantastycznym doświadczeniem. Teatr Marzeń jest najlepszym miejscem na świecie do grania w piłkę - stwierdził szkoleniowiec The Bluebirds.

- Trzeba tam pojechać i wykonać swoje zadanie, nie jestem zbyt emocjonalną osobą. Jestem skoncentrowany i zdeterminowany, więc raczej nie będę pokazywał zbyt wielu uczuć, chyba, że zdobędziemy trzy punkty! Do moich obowiązków należy powiększanie dorobku punktowego Cardiff City. Nie twierdzę, że moment przed i po meczu nie będzie specjalny, ale samo spotkanie to tylko futbol. To nie będzie trudny dzień, to niewłaściwe słowo. Nie mogę się już doczekać.

- Jestem tu po to, byśmy wygrywali. Jeśli zdobędziemy bramkę, to będę normalnie okazywał radość. Dobry wynik sprawi, że będę mógł okazać emocje wobec swoich zawodników i kibiców. Jesteśmy profesjonalistami i to nasza praca. Fani United wspierali mnie przez 14 lat, lecz teraz pracuję na Cardiff City Stadium. Jestem w stu procentach skoncentrowany na swoich priorytetach. Przeżyłem w Manchesterze fantastyczne chwile, potem oglądałem jeszcze tamte mecze. Ten klub stanowi ogromną część mojego życia. Na Old Trafford będę czuł się jak w domu - powiedział Norweg.

- Oglądam każde spotkanie Czerwonych Diabłów, więc będę znakomicie przygotowany! Kiedy objąłem posadę menadżera Cardiff City, to moje dzieci pytały, jaki klub mają teraz wspierać. Odpowiedziałem, że powinny trzymać kciuki za tatę! Nie jestem jednak pewny, czy je przekonałem. Manchester United w tym sezonie notował wiele wzlotów i upadków. Znam Davida Moyesa, gdyż kilka razy kontaktowałem się z nim w czasach pracy dla Molde FK. Po powrocie do Premier League zamieniłem z nim parę słów i życzył mi wszystkiego dobrego. Podziwiam go jako szkoleniowca i nie martwię się o losy swojego byłego klubu - podsumował Solskjær.